W dniu 25 kwietnia 2024 r. Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Cywilnej podjął uchwałę mającą moc zasady prawnej w sprawie o sygnaturze III CZP 25/22, która potwierdziła dotychczasową linie orzeczniczą w sprawach kredytów frankowych, stale umacniającą się od pamiętnego orzeczenia TSUE z października 2019 roku (C-260/18). Sąd Najwyższy jak się wydaje oparł swe rozważania także na ostatnich, przełomowych wyrokach TSUE z grudnia ubiegłego roku (C-140/22 i C-28/22).
Klauzule przeliczeniowe
Sąd Najwyższy w omawianej uchwale stwierdził jednoznacznie, iż w razie uznania postanowień umowy za niedozwolone, sądy w ich miejsce nie mogą wprowadzać innych rozwiązań, tj. niedozwolone jest wprowadzenie do umowy elementów, które określałyby kurs waluty obcej wynikający z przepisów prawa lub zwyczajów.
Nieważność umowy kredytu frankowego
W odpowiedzi na kolejne zadane Sądowi Najwyższemu pytanie stwierdzono, że „W razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej w umowie kredytu indeksowanego lub denominowanego umowa nie wiąże także w pozostałym zakresie”. W praktyce oznacza to, że umowa taka nie może dalej obowiązywać, a jedynym prawidłowym jurydyczne orzeczeniem sądu powszechnego jest stwierdzenie nieważność całej umowy kredytu.
Każda strona ma swoje roszczenie
Sąd Najwyższy przychylił się do już wcześniej wypracowanego stanowiska, iż w sprawach dotyczących kredytu frankowego ma zastosowanie tzw. teoria dwóch kondykcji (III CZP 11/20). Sąd Najwyższy doszedł do jednoznacznej konkluzji, iż Kredytobiorca powinien dochodzić od banku całości wpłaconych na jego rzecz środków przekazanych tytułem wykonywania umowy kredytu, nie zaś jedynie nadwyżki ponad nominalną wysokość przekazanych przez bank środków. Powyższe należy zestawić jednak z tym, iż bank posiada swoje zwrotne roszczenie, które pozwala mu na dochodzenie świadczenia nienależnego w postaci wypłaconego kredytu.
Terminy przedawnienia roszczeń
Parafrazując wypowiedź Sądu Najwyższego zawartą w punkcie trzecim uchwały, bieg terminu przedawnienia roszczenia banku co do zasady rozpoczyna się od dnia złożenia pierwszej reklamacji do banku, w której zarzucono, że w umowie kredytu występują klauzule abuzywne czyli od momentu, w którym bank dowiedział się, że Konsument wie już o wadach prawnych umowy i się na nie powołuje. Bank przy tym ma trzyletni okres, aby zgłosić swoje roszczenia względem Kredytobiorcy. Po upływie wskazanego terminu, Kredytobiorcy przysługuje zarzut przedawnienia. Oczywiście należy podkreślić, iż taki zarzut nie działa „automatycznie”, a przeciwnie – jest badany przez sąd indywidualnie w każdej ze spraw.
Zasadność wynagrodzenia za korzystanie z kapitału
Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 25 kwietnia 2024 roku wypowiedział się klarownie, jak się wydaje nie dając już pola do dalszego lawirowania interpretacyjnego przez pełnomocników obu stron sporów tzw. frankowych. Otóż wprost wskazano, że „nie ma podstawy prawnej do żądania przez którąkolwiek ze stron odsetek lub innego wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków pieniężnych„. Wydaje się więc oczywistą interpretacją powyższego to, że po stwierdzeniu nieważności kredytu Kredytobiorca jest zobowiązany zwrócić do banku tylko tę kwotę, którą od banku uzyskał (o ile roszczenie banku nie uległo przedawnieniu). Sąd Najwyższy jednoznacznie wykluczył ty samym roszczenie o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału oraz o sądową waloryzację świadczeń. Dopuszczalne jest co najwyżej dochodzenie odsetek ustawowych za opóźnienie, jeżeli któraś ze stron popadnie w zwłokę w spełnieniu świadczenia.
Czy można spodziewać się pozwów ze strony banków
Pytaniem otwartym pozostaje to, czy po tak druzgocącej porażce bank nadal będą decydowały się na pozywanie Kredytobiorców, którzy zdecydowali się na walkę sądową. Odpowiedź wydaje się oczywista – niestety tak, a zjawisko to jeszcze bardziej się nasili, wszak o ile rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w przedmiocie przedawnienia jest niezwykle korzystne dla Konsumentów, o tyle jest niebywale groźny dla banków – w znacznej części spraw bowiem termin przedawnienia roszczenia zwrotnego banku może zbliżać się do końca. Naturalnym zjawiskiem będzie próba zabezpieczenia swoich roszczeń przez banki na drodze sądowej.